W iPhone XS-Max naładowana do „pełna” bateria wystarczała na 12-15 godzin pracy. Wcześniej, przed naprawą blisko cztery dni, czasem więcej. Kiedy leżał na półce, nieużywany podczas I i II fali pandemii, nawet tydzień.
Powodem, przez który w iPhone XS-Max szybko zużywa się bateria jest zwarcie, gdzieś w logice. Sztuka Kung-Fu polega na tym, by go znaleźć i wyeliminować.
Trafił do mojej pracowni, kiedy już nawet przestał się uruchamiać. Doświadczenie podpowiada mi, że należy się śpieszyć. Regresja baterii postąpiła dość szybko. Kolejnym etapem będzie zapaść pojemnościowa i puchnięcie.
Jak sprawdzić moją hipotezę? Dość prosto. Podłączam DCPS bezpośrednio do płyty (z pominięciem baterii) i obserwuję jej zachowanie. Zwarcie 2A z tendencją do wzrostu, sugeruje że to świeży objaw. U podstaw tego leży inny, wiele mniejszy ale stały. Spodziewam się wcześniejszego zwarcia linii niskoprądowych, powodujących wzrost zapotrzebowania na energię średnio o 20-30% – prawdziwy zabójca.
Wyjęcie płyty potwierdziło moje obawy. Niedbałe złożenie kanapki po wcześniejszej naprawie, nierówne krawędzie. Widziałem to już kilka razy. Inną wariacją takiego stanu jest nieodpowiednia pasta, jej skład chemiczny oraz sposób przechowywania. Problem dotyczy przede wszystkim chińskich, tanich low-temp’ów, leżącymi całymi tygodniami na użycie. Przy podgrzaniu niskiej jakości pasty, wytrącają się zanieczyszczenia w postaci mikro-kulek. Są ich tysiące… oblepiają w przepalonej kalafonii wszystko dookoła. Są trudno usuwalne i niestety – w większości przewodzące.
W tym przypadku, powodem nadmiernego zużycia prądowego było niedokładne usadowienie części CORE płyty głównej na interposerze (nierówności i przerwy w połączeniach). Jakość lutowia tłumaczy sposób mocowania – od jakiegoś czasu obserwuję tendencję do wykorzystywania oryginalnego lutowia (przesłanki są pozytywne i oczekiwane). Owszem, jest to szybsze i może mniej obciążające ale… dla osoby z 200-300 płytami na koncie. Taka osoba zrobi to dobrze nawet wtedy, kiedy nie chce. Inna, mniej doświadczona ma problemy z posadowieniem, co właśnie obserwujemy. Przesuwające się podkładki dystansujące (spacer’y – umieszczane w newralgicznych miejscach, wymagających lepszego docisku) zwierają przypadkowe linie, nie zawsze do masy. Czasem, jak w tym przypadku do innych linii niskoprądowych powodując chaos i niekontrolowany przepływ. Z czasem, doprowadza to do przekroczenia limitów cykli kondensatorów lub zatrzymania krytycznego. Któryś zawsze musi ustąpić.
C247_W 4uF 6.3V w obudowie 0201, w linii VDD_Main obwodu zasilania WiFI/bluetooth zostało zwęglone przez zwiększony przepływ prądowy. Nosił wilk razy kilka… ponieśli i wilka.
Wymiana kondensatora zlikwidowała zwarcie a wyczyszczenie interposera, wymiana lutowia na świeże i ustawienie podkładek w odpowiednich miejscach przywróciło równowagę. Telefon działa normalnie. Parametr baterii spadł podczas awarii z 96 do 92% sprawności ale min. trzy dni w gotowości znowu są osiągalne.