o narzędziach ręcznych – niezbędnych do naprawy twojego iPhone 'a lub iPad 'a.
Jeszcze pół dekady temu, do naprawy iPhone 'a lub iPad 'a używaliśmy takich narzędzi, jakie udało się zdobyć. Część z nich była modyfikowana, podyktowana potrzebami i przyzwyczajeniami. Dzisiaj, to przemysł i moda dyktuje co, jak i czym należy naprawiać. Nie lubię i nie mogę się zgodzić z tą tezą (może jestem już za stary, by poddać się „flow’owi” ). Przez lata wypracowałem metody a potrzeby zminimalizowałem do minimym. Z wielu przyczyn: bezpieczeństwa, zdrowia, wygody, umiejętności posługiwania się lewą – podobnie jak i prawą ręką i pojemnością portfela – co najważniejsze.
Dość szybko okazało się, że większość tzw. maszyn i urządzeń niezbędnych do naprawy mikroelektroniki nie wie nic więcej niż to, co wie ich operator a same nie zrobią nic więcej niż to, co można wykonać własnymi rękami (nieco dłużej ale równie dokładnie – a może przede wszystkim to)
Oczywiście, są wyjątki. Że czas, że ilość, że zyski… ten straszny świat i jego zasady są już niemal w każdej dziedzinie. Jak to „ugryźć” i czym wykonać, by nie okazało się, że do naprawy swojego telefonu potrzebujesz sprzętu o wartości grubo go przekraczającej.
PS. nie wchodzę tu w polemikę z zawodowcami, mamy jasność – dobre narzędzia, specjalistyczne kosztują spore pieniądze. Niektóre trzeba mieć, niektóre – chcieć a o niektórych lepiej zapomnieć. Sam mam kilka, o wartości przekraczającej cenę używanego samochodu. Na szczęście, do naprawy swojego telefonu na własnym, kuchennym stole nie potrzebujesz cudów (choć pokusa jest spora i częsta).
Ekran zabezpieczony jest dwiema śrubami z wewnętrznym wielowpustem typu TORX od AGT i przyklejony uszczelką klejową. W przypadku iPadów, brak śrub wymusił użycie uszczelki wzmocnionej. Zasada jednak obowiązuje do dzisiaj taka sama. Przydatne narzędzia to: suszarka do włosów lub nagrzewarka warsztatowa (hitgun), dwa rodzaje piórek do gitary (miękkie i twarde), gumowa przyssawka do podniesienia ekranu oraz nylonowa szpatułka – spuger – do odłączania konektorów z portów zatrzaskowych. Podpowiedź – nigdy nie używaj do tej czynności metalowych, ostro zakończonych narzędzi – jak śrubokręty płaskie, pęsety itp. (- dlaczego? o tym innym razem).
Piszemy, jak wolimy: PĘSETA albo PINCETA, PĘSETKA albo PINCETKA. Ale niezależnie od tego, jak piszemy, wymawiamy zawsze tylko [pęseta] i [pęsetka]. Wymowa doliterowa [pinceta] jest błędem językowym. Forma PĘSETA nawiązuje do wymowy, forma PINCETA – do zapisu oryginału. (źródło: Narodowe Centrum Kultury przy Ministerstwie Kultury Dziedzictwa Narodowego i Sportu)
Można kupić gotowe zestawy, mniej lub bardziej przydatne. Tańsze lub droższe. Wszystko zależy od własnych preferencji. Jeśli ktoś używać tego zamierza okazjonalnie czy jednorazowo – nie widzę konieczności wydawania dużych pieniędzy. Rzecz jasna – lepsze, (najczęściej: droższe) posłuży dłużej i lepiej. Oto kilka przykładów:
zestawy znanej i lubianej marki, wspierającej domowe naprawy: iFixit.com za odpowiednio €25, €80 i prawie €300 – warto? nie sądzę! Miałem okazję „pobawić” się zestawem najdroższym i z żalem piszę, że to nic, co usprawiedliwiałoby wydanie 1.350 zł.
Z rodzimej – krajowej dystrybucji, przepatrz znany portal aukcyjny. Coś znajdziesz i będzie to sporo tańsze nić wszystko, co powyżej.
By być sprawiedliwym, poniżej to, czym sam się posługuję: standardowy śrubokręt na wkład typu allan (imbus z zestawu za 19,90 z kompletem wkładów z końcówkami do Apple’a za 4,25 zł, para piórek gitarowych za 2 zł/sztuka, przyssawka i spuger – przez lata pracy zebrałem setki takich jako gratisy dodane do innych zakupów. Można kupić u chińczyka za kilka dolarów 100 sztuk. Razem daje to zestaw za ok 30 zł.
Są jednak sytuacje, w których trzeba mieć coś lepszego – zwłaszcza kiedy robi się to kilka razy dziennie a w dziesiątkach miesięcznie: zaczepne śrubokręty typu X, Y i „Gwiazdka” (jak do dzisiaj – niezniszczalne) czy otwieracz pantografowy, otrzymany od jednego z zadowolonych klientów (dziękuję, tak na marginesie – nie było okazji). Do tego pęsety – prosta i zakrzywiona, na wszelki wypadek.
2 – śruby i dystansy
Zdecydowana większość śrub użytych w naszym telefonie ma łeb płaski z gniazdem krzyżowym (Philips – zwykły krzyżak wewnętrzny). Wspomniane wyżej dwie śruby to Torx – od AGT. Z modelem 7 pojawiło się gniazdo typu Y-06 (wariacja „lotniczego” gniazda Tri-Wing). Dodatkowo, stosuje się cokoły dystansowe o profilu sześciokątnym z otworem gwintowanym na śrubę (rodzina 6) i o profilu okrągłym z gniazdem Tamper Resistant – krzyżowe z otworem na boleć prowadzący (rodzina 7, 8, X/XS i nowszych). Co ma na calu wprowadzanie coraz to nowszych gniazd w śrubach? Oczywiście – zniechęcić lub maksymalnie utrudnić nieautoryzowane naprawy.
3 – na koniec
Dwie, ważne sprawy na koniec. Prawie każda śruba w iPhonie różni się średnicą i długością. Tylko pozornie są takie same. Dobrym zwyczajem jest odkładanie wykręconych śrub w taki sposób, by w czasie montażu trafiały we wcześniej zajmowane miejsce. Pomyłki, mogą być bolesne (dla kieszeni). W modelach z rodziny 6 i 6s, pomyłka kosztowała utratę dotyku, kamery głównej lub całkowicie unieruchamiała urządzenie. W nowych modelach jest nieco lżej.
W wielu momentach przydałoby się zobaczyć szczegół nad którym pracujemy. To wszystko jest tak małe, że użycie szkła powiększającego, to dobry pomysł. Jeśli ktoś nie ma, podpowiadam – gdyby znaleźć odpowiedni stojak do komórek, taki z ramieniem jak do samochodu – to idealnie spisuje się z funkcją Lupa w iPhone.
PS, przydałoby się mieć jeszcze małą butelkę izopropanolu (IPA wysokiej czystości 98-99%) – nie musi być od razu 5 litrów. Wystarczy 25-50ml i worek pałeczek bawełnianych. Przyda się do czyszczenia – brudu i zarazków zawsze jest tam sporo.
Uwaga – z wszelkimi płynami trzymać się z dala od ekranu – te nie tolerują mokrego z zasady.
pozdrawiam, bert.harmidomski