Są wszędzie. W każdej linii analogowej i zabezpieczającej. Większość z kolegów (po fachu), mierząc konektory i znajdujące się obok elementy pasywne, przelatuje po klawiaturze małych, czarnych i brązowych. Otrzymują różne wyniki pomiarów, bez znajomości tematu – trudne do zinterpretowania. A przecież usterka nie musi polegać na braku sygnału… często polega na jego niewłaściwej wartości.
Jak nie pika, jest dobrze. Małe, czarne… „filtr”. Ja powiedziałbym „induktor” ale kto by się tym przejmował. Jak pika z jednaj strony, też dobrze… znaczy, że to kondensator. Z jednej strony masa, z drugiej linia. Gorzej, jak pika z obu. (?) Co wtedy? Kiedyś, za czasów 6 i 6plus, kiedy rozpoczynała się polska przygoda z naprawami iPhone’ów ktoś gnębił mnie na portalu dyskusyjnym o kondensatory w liniach niskiego sygnału „(…) dlaczego pika z obu stron, gdzie jest zwarcie i tak dalej… ” – to opowieść na inny post ale częścią wspólną jest brak elementarnej wiedzy o budowie urządzenia, które ktoś starał się naprawić.
Warystor, inaczej pisząc – rezystor o zmiennej charakterystyce rezystancji, zależny jest od wartości napięcia w linii. Kiedy jest niewielkie, wartość rezystancji jest duża (nie przewodzi lub przewodzi w ograniczonym zakresie). Kiedy wzrasta (na przykład w wyniku naciśnięcia guzika lub włączenia się mikrofonu) zrzuca swój ładunek do masy – rezystancja maleje. W gruncie rzeczy, w mikroelektronice działa jak kondensator – a właściwie jak kilka kondensatorów w jednym (zależnie od wartości napięcia w linii).
Stosowany jest jako zabezpieczenie linii przed przeciążeniem – i na ogół powoduje totalne zwarcie do masy, do czasu aż padnie. Niestety, kiedy zwarcie w liniach zasilania objawia się „świeceniem” w podczerwieni tak w przypadku warystora – świecenia brak lub zapala się cały układ scalony. Problemów jest sporo – dla nie wprawnego oka, pozornie nie do odnalezienia.
Warystor nie daje obrazu uszkodzenia póki „jeszcze żyw” w sposób tradycyjny, dosłowny i jednoznaczny.
To znaczy daje, ale trzeba wiedzieć, że to co wskazuje pomiar, to jest uszkodzenie. Skomplikowane? Kiedy telefon przestaje działać, kiedy wykluczamy zwarcie w liniach zasilania a objawia się w linii logicznej, zazwyczaj obwiniany jest IC (układ scalony). Hochsztaplerzy z sieci mówią… wymień u2, ten układ lub tamten 🙂
W takim przypadku, szukam w linii warystora i eliminuję go z układu. Czasowo. Rzecz jasna, funkcjonalność na tym cierpi, bo warystor pełni (inne przeznaczenie) czasem rolę czujnika pasywnego dla procesu pamięci lub fizycznie – procesora aplikacji ale pozwala to zmierzyć całą linie i potwierdzić lub wykluczyć zwarcie spowodowane przez uszkodzony warystor. Przykład: nie działa guzik włącz/wyłącz lub przełącznik trybu cichego/wibracji. Szukam w linii warystorów. W ciemno można je usunąć i funkcja częściowo powraca. Zmienia się także rezystancja całej linii (są wyjątki) ale to już detal. Naprawa polegać więc będzie na wymianie warystora (lub warystorów – jeśli nie masz pewności co do konkretnej sztuki – zajmij się wszystkimi). Przypomnę, że braki należy uzupełnić – brak warystora w układzie, w przypadku kolejnej takiej usterki skutkować będzie przejściem zwarcia dalej, do logiki aktywnej. Jeśli będzie to driver, pół biedy – da się tanio wymienić. Jeśli trafi na procesor – wiadomo.
Przy okazji, ostatnio zauważyłem (to chyba czasowa moda), że chętnie „wykopuje się” z układu domniemane – uszkodzone lub oksydowane „kapsy” (cup lub guy) z dopiskiem „i tak nie potrzebne… i tak będzie działać”. Otóż, informuję, że tam nie ma, choćby z powodów ekonomicznych elementów nie potrzebnych. Skoro projektant przewidział w układzie 4×2.2 uF/6.3V to powinno tak być i po naprawie 🙂
Problem polega na tym, że ktoś (kto na YouTube taką modę rozpoczął – większość z domowych naprawiaczy iphone’ów z YT czerpie wiedzę) nie rozróżnia kondensatora od warystora (fakt, w SMD wyglądają identycznie) a to już szarlataństwo.
Na koniec, jeszcze ze dwa, trzy zdania o oznaczeniach i kosztach naprawy. Jak rozpoznać warystor na schemacie? To przekreślony kondensator, tak w ułatwieniu i oznaczony kodem „DZ” a więc: DZ1210 – dla przykładu.
Koszty: warystor kosztuje średnio (mówię to w kontekście naprawy elektroniki płyty głównej iPhone) ok 0.057 zł. Kupuje się je w listwach po 50-100 sztuk minimum – czyli powiedzmy… 3-5,00 zł brutto. Kiedy nie działa funkcja, np WiFi, guzik lub kompas… szarlatani z YT zalecają wymianę całego układu: WiFi w XS lub XR to wydatek ok 700-800 zł i czas naprawy od kilku dni do (często) kilku tygodni. Dobrze postawiona diagnoza i uchwycony, uszkodzony warystor w układzie audio, WiFi czy innym – wymiana trwa może 10 minut, jeśli ktoś nie ma doświadczenia + rozmontowanie i zmontowanie telefonu do kupy (zgodnie z zasadami sztuki). Ile może to kosztować? Wiedza + sprzęt + szacunek do siebie samego + 100%? 250%? 1000%? Kiedy to się skończy? (pytam retorycznie)
pozdrawiam, bert.harmidomski