iPhone 7 nie uruchamia się… a ostatnią jego chwilą było… selfie w ciemnym pomieszczeniu. To stały fragment gry modelu 6s/6s Plus i „watowanych” induktorów przez niedouczonych „apple doktorów, bo na YT filmiku było”.
iPhone 7 nie uruchamia się po wykonaniu selfie w ciemnym pomieszczeniu. Brak wystarczającego oświetlenia jest kluczem w sprawie
O induktorach i diodach (także w układzie backlight) będzie (za jakiś czas) w dziale teoretycznym blogu, obok warystorów i innych wynalazków. Tu skupmy się razem na samej przyczynie, przez którą iPhone 7 nie uruchamia się, po wykonaniu selfie (w ciemnym pomieszczeniu).
Kto wiedział, nie będzie zaskoczony tym, że w iPhone rolę lampy błyskowej kamery przedniej pełni ekran. W momencie naciśnięcia migawki, ekran rozbłyska bielą lub innym, obliczonym kolorem (TrueTone od modelu 8) skutecznie rozjaśniając plan zdjęcia. W późniejszych modelach z ekranem OLED funkcja została utrzymana, przebudowano jednak mechanizm.
Rodzina 6 posiada w układzie sterowania podświetleniem driver zasilany szyną podstawową, z wbudowanym „splitter’em” dla sygnałów CAT-1 i CAT-2. Oba rozdzielone kanały mają własne doładowanie elektro-magnetyczne (induktory) o różnych wartościach prądowych, więc nawet bez uogólnień możemy mówić o zastosowaniu tradycyjnego Układu Keplera w konstrukcji. W Plusach (6+, 6s+) rozszerzono driver o drugi, bliźniaczy – by każdy z nich, w połowie odpowiadał za swoją cześć większego ekranu (przy okazji, brak połowicznego podświetlenia – uszkodzenie elementu w parze Układu Keplera).
Jak więc to działa? Backlight (czyt.podświetlenie ekranu) jest dystrybuowany przez cały czas włączenia ekranu. Generowane napięcia w induktorach, w modelu 7 zostało zmniejszone do 16V w porównaniu do poprzednika. W momencie błysku, generowane napięcie podświetlenia wzrasta do 21V a obie diody blokują nad-napięcie w kierunku anody, odcinając go. Nadwyżka, poprzez driver kierowana jest do katody, co obserwujemy w postaci serii krótkich błysków, zsynchronizowanych z migawką aparatu przedniego (FaceTime).
W modelu 6/6s parę dioda/induktor w obwodzie zapasowym można było zdjąć a telefon ciągle działał. Jedynym mankamentem tego był brak flash’a podczas robienia zdjęć przednią kamerą. Zwyczajnie, zdjęcia wychodziły zbyt ciemne (niedoświetlone) a sam backlight nie osiągał poprzedniej jasności podczas pracy w warunkach pełnego słońca. Pamiętam, że wiele chińskich ekranów (zamienniki, po rozbiciu ekranu) i tak nie potrafiło uzyskać wymaganej jasności, więc w przypadku problemów z backlightem, po zalaniach można było pozbyć się całego pół-obwodu podświetlenia, powodującego zwarcie i unieruchomienie telefonu.
W modelu 7 jest już nieco inaczej. Sub-dioda, czyli NSR05F30NXT5G (ta większa, prostokątna i błybszczącza) nie uczestniczy w procesie zasilania backlightu ale jej induktor, wbudowany do SIP’a (M2800) generujący całą energię magnetyczną przekazuje ją (z uwagi na brak diody i jej funkcji dławiącej) do układu podstawowego. W efekcie, całe 21V przechodzi przez układ oświetlenia i driver LM3539A1, powodując zwarcie do VCC_MAIN i zatrzymanie krytyczne układu zasilania telefonu.
W skrajnych przypadkach i nawet dość częstych, objawia się to wypaleniem dziury pod diodą podstawową, driverem lub jednego z układowych kondensatorów brzegowych – gdzie następuje zwarcie do masy. W tym przypadku, technik nie zauważył uszkodzenia sub-diody (widoczne pęknięcie na powierzchni szkliwa). Sądząc, że naprawił uszkodzone podświetlenie po wcześniejszym zalaniu oddał telefon. Działał, do czasu zrobienia selfie w ciemnym pomieszczeniu. Wcześniej, selfie były robione w pełnym świetle dziennym, więc driver nie potrzebował doładowania z drugiej cewki. Wszystko działało przez kilka tygodni. Nosił wilk razy kilka… jeden błysk i niewiedza lub lenistwo technika „załatwiło” telefon.