Któregoś dnia, właścicielka zauważyła że jej iPhone XR wyłączył się. Zupełnie bez powodu, w środku dnia. Fakt, ten telefon ciężko pracuje… nawigacja w samochodzie, kokpit na rower, AppleMusic bezprzewodowo… niemal bez przerwy, w tym płatności zbliżeniowe, czasem gry, „socializing” 24h i wszystko inne, do czego telefon został przecież skonstruowany.
iPhone XR wyłączył się a koszty naprawy (wg jednego z warszawskich serwisów) przewyższają wartość urządzenia
Najpierw diagnostyka, rozumie że wysokie koszty naprawy, określone wcześniej raczej nie wróżą nic dobrego. Pamiętam także, jak niska czasem może być świadomość serwisanta niewyedukowanego i jak dalece mylące mogą być przez niego formowane wnioski.
Urządzenie okazuje się być wcześniej nie otwierane, z dużym zwarciem w elektronice. Winnego poszukamy później, na teraz rzuca się w oczy idealny niemal stan telefonu. To podpowiada, że zwarcie pojawiło się wskutek nadmiernego obciążenia, niezależnie. Z całą pewnością nie powinno mieć związku z jakąkolwiek, wcześniejszą naprawą.
Tym bardziej dziwi mnie wcześniejsza diagnoza i tak wysoka cena naprawy. Na jakiej podstawie została obliczona? Nigdy się nie dowiemy.
Nie wchodząc w szczegóły, bo nie każdego tutaj będzie to interesowało (raport z naprawy w dziale serwisowym studionapraw.pl) , uszkodzony okazał się kondensator w obwodzie doładowania aktywnego. Jego koszt jednostkowy nie przekracza 0.50zł a wartość pracy (czyli moja) nawet nie zbliża się do wartości telefonu sprzed awarii (o krócej wspominał warsztat wcześniejszy). Czas pracy to ok 30min. Radość właścicielki, z powodu uratowanych zdjęć na insta… bezcenna. Warto?
pozdrawiam, bert.harmidomski