Jaki prąd jest, każdy wie. Jedni się stosują, inni nie: „(…)bo, co mi tu będziesz gadał”, (…) robię tak od lat i nic się nie dzieje” i takie tam banały. Tylko odsetek wie jak bardzo ryzykuje, otwierając obudowę urządzenia i opuszczając „bezpieczny wszechświat użytkownika – zewnętrze”.
Znajdziesz tu trochę wiedzy (już przecież dostępnej), o zagrożeniach i możliwościach ich unikania. O tym, jak naprawiane urządzenie może wpłynąć na Ciebie ale i o tym, jak Ty możesz wpłynąć na nie. Wcześniej jednak, trochę o teorii prądu, bloków i sygnałów, wielkościach fizycznych i cyfrach.
rozdział pierwszy: Redefiniowanie Układu SI
Dotarliśmy chyba do granic „analogowego” świata. Niemal do wczoraj używaliśmy jednostek w oparciu o empiryczne zasady postrzegania świata. Dzisiaj, to już Teoria Względności Einsteina, Fizyka Praw Pierwszych, Zjawisko Josephsona i Kwantowe Zjawisko Halla. Postaram się wyjaśnić w kilku zdaniach (ale czy to w ogóle jest możliwe?)
rozdział drugi: Teoria obwodów, sygnałów i bloków logicznych.
Czym w takim razie jest ten prąd… pisałem wcześniej o przepływach. Prąd płynie przez obwód… prąd płynie… tak naprawdę prąd nie płynie, tak naprawdę nawet się nie rusza, z naszego punku widzenia. Może zacząć powinienem od powłoki walencyjnej atomów, kwazicząstek, pozytonów i stanach kwantowych. To wszytko jednak…
rozdział trzeci: Prąd elektryczny i porażenia
Najbardziej oczywiste z zagrożeń to porażenie. Niby każdy o tym wie ale ciągle do tego dochodzi. Może nie w kontekście naprawy iPhone 'a. Raczej w znaczeniu całościowym naprawy elektroniki i mikroelektroniki, używanego w tym celu sprzętu. W naszym świecie do podobnych raczej nie dojdzie – ze źródła: pacjent, choć wartości przepływów miejscowych i indukowanych mogłyby Cię zaskoczyć. Zagrożeniem będą więc sprzęty i wyposażenie, które używamy do pracy. Lutownice, zasilacze laboratoryjne, listwy napięciowe, przedłużacze, komputery, zasilanie i oświetlenie stołów roboczych. Jest tego dość sporo.
rozdział czwarty: uszkodzenia i zniszczenia
Urządzenia elektroniczne posiadają punkt przyłączeniowy, zwany masą. Ogólnie rzecz biorąc, to miejsce do którego dąży każdy elektron podczas swojej pracy (może nie dokładnie tak to wygląda z tym dążeniem elektronów… Chodzi raczej o fale. Wyjaśnię nieco później). Często połączenie jest mostkowane do obudowy (jak w urządzeniach elektrycznych). Cała zabawa polega na tym, by nie pozwoli się im zabrać z sobą. Masą w iPhone jest cała pierwsza i ostatnia warstwa laminatu, z przejściami mocującymi, osłonami termicznymi i magnetycznymi (wyjątkami są porty anten). Dobrą praktyką jest sprawdzenie przed podłączeniem płyty do zewnętrznego źródła prądu czy nie ma zwarcia do masy głównych linii zasilających. Dlaczego?