iPhone X naprawa za… 2549,00

X baner reklamowy

Kupiony został jako używany. Nic w tym złego, zresztą niebawem rozbił się ekran. Telefon trafił do białostockiego warsztatu naprawczego, na wymianę ekranu za… (kwoty nie mogę podać ale często bywa drożej). Ekran zamienny, chiński GX – zgodnie z zasadami sztuki – iPhone X naprawa udana. Po dłuższym jednak czasie, telefon się wyłączył. Czarny ekran, trup. Czy na pewno?

„Wziął się i wyłączył” – iPhone X naprawa to droga przez finansową mękę. Czy musi tak być i dlaczego nie powinno.

Do tego dochodzi grono „hochsztaplerów – naprawiaczy” i kolegów „dobrze Ci radzę” – „(…) wiem co się zepsuło! U2 się zepsuło”. Cichy chichot… chyba od losu.

Znowu trafił do tego samego, białostockiego warsztatu naprawczego. Tym razem trochę to trwało i niczym dobrym się nie skończyło. Telefon został oddany po naprawdę dłuuugiej próbie naprawy, z informacją, że nie da się naprawić a i koszty zapowiadałyby się wysokie: zepsute kamery, ekran, płyta główna… same nieszczęścia.

Otrzymałem także od właściciela pisemną diagnozę ze wspomnianego, białostockiego warsztatu (pewnie do „ubezpieczalni” ?). Dowiedziałem się także, że płyta z elektroniką została gdzieś odesłana, do dokładniejszej oceny i naprawy. Tam też postawiono nieszczęsną diagnozę. Warsztat białostocki, tu chyba nie można mieć pretensji. W dobrej wierze zapewne korzysta się tam z usług zewnętrznego warsztatu mikroelektroniki. Nie każdy się na tym zna a do naprawy wymagana jest masa wiedzy, skonfrontowanej z olbrzymim doświadczeniem w „walce diagnostycznej”. Mowa tylko o Apple a gdzie inne marki?

Sprawdzam…

Telefon dotarł solidnie zapakowany 🙂 Brak oznak uszkodzeń mechanicznych. Taki ładny, czarny… i wydaje się martwy. Z doświadczenia jednak wiem, że to, co na pierwszy rzut oka wydaje się być „zimne”, wewnątrz skrywa burzę zdarzeń – walki plusa z minusem o dominację nad „Tym” wszechświatem.

Wewnątrz widać kilka niepokojących objawów. Ślad termiczny, zaznaczony kolorem czerwonym. W tym miejscu baterii znajduje elektronika sterująca i czujnik temperatury. Widoczne ślady upłynnienia plastiku świadczą o wyjątkowo dużym przepływie lub próbie naprawy gorącym powietrzem bez wyjmowania płyty głównej z obudowy (housing). Kolorem pomarańczowym, bolesne zagięcie taśmy ekranu. Coś takiego pojawi się kiedy podczas montażu taśma zostanie przyciśnięta przez krawędź ekranu. Czy powstało podczas pierwszego montażu czy kolejnych razów zdejmowania ekranu? Nie dowiemy się już tego.

Fakt jest jednak taki – to bezpośrednia przyczyna uszkodzenia ekranu. Możliwe, że i całego telefonu – ale o tym później. Kolorem żółtym, brak śruby 5/5 bracketu, co ma znaczenie jedynie kosmetyczne oraz ślady wody i korozji na obudowie kamery głównej. Pamiętasz, kamery także nie działają. Niebieski kolor, to wybrakowana uszczelka. Ta chroni wnętrze przed wilgocią (ślady wody na obudowie kamery głównej?) i kurzem. Na ekranie nie ma śladu po brakującym odcinku. Dodatkowo, ślady czerwonej cieczy na krawędzi płyty głównej – wino czy sok owocowy? Nie jestem tego w stanie już rozpoznać.

Krótki proces naprawczy

Płyta rzeczywiście okazuje się być z mocnym zwarciem do masy. Główna szyna zasilania VDD 2.999 + „kwiatki”. Nie będę wchodził w szczegóły naprawy tutaj, mamy od tego dział dla zaawansowanych i zawodowców. Dodam tylko na marginesie, że po uruchomieniu okazuje się, że uszkodzenia doznały także bateria i Face.ID. Przypadek? Nie sądzę.

Jeszcze odniosę się do słów właściciela: „(…) telefon był u specjalisty, zamawiane były jakieś części z Chin. Ponoć odpalił chwilkę i znowu trup”. Nie widzę tu żadnych oznak wymiany czegokolwiek. Plomba producenta płyty jest nienaruszona! Magia czy oszustwo? Niech to będzie pytanie retoryczne.

Sama naprawa i uruchomienie płyty głównej to dosłownie 20 minut pracy „lekkim truchtem”. Nieco więcej trzeba poświęcić na pozostałe akcesoria. Nowa bateria, wiadomo (naprawa baterii grozi jej wybuchem, odradzam). Prześledzenie całego układu TrueDepth we wszystkich komponentach oraz zespołu czujników nieco jednak zajęła.

Koszty

A gdyby spróbować naprawy na własnym, kuchennym stole? Czy jest to możliwe? W pewnych okolicznościach – tak! Płytę główną, bezwzględnie należy wysłać do kogoś, kto „zęby zjadł” na naprawie mikroelektroniki. Bez tego, wróci problem naprawy za 2.549,oo zł. Na marginesie, powiem jeszcze, że jeśli ktoś nie zauważy tak podstawowego uszkodzenia, jak w tym przypadku – ten żaden mikroelektronik albo zwyczajnie nie chciało mu się ubrudzić i zajrzeć „pod maskę”, a to już brak szacunku dla własnego klienta. Szkoda.

Naprawa płyty głównej, zwłaszcza tej o bardziej rozbudowanym uszkodzeniu niesie za sobą koszty. To trzeba potrafić, trzeba mieć przećwiczone scenariusze i mieć chirurgicznie pewną rękę. Do tego dostęp do części, sprzętu i innych spraw. Wyślij to gdzieś. Koszty będą różne, w zależności od miejsca. Mogą wynieść od 200-300 zł do 600-800, wcale nie zdziwiłbym się. Reszta natomiast, to czysta poezja dla „bohatera domu”.

Wymiana baterii

Nowa bateria, w serwisie autoryzowanym to okolice 280 zł i 12 miesięcy gwarancji na baterię. Poza siecią autoryzowaną od 180 zł i 3 miesiące gwarancji w górę do 12 miesięcy gwarancji na baterię przy droższych ofertach. Na własnym kuchennym stole – poniżej.

Wymiana ekranu – OLED

Ekran można kupić w sieci od 250 do 650 zł. Tańsze – to alternatywna odmiana ekranów w technologii LCD z wyrazem InCell w nazwie. To producent i pomysłodawca tańszej i tradycyjnej technologii dla ekranów. Wcale jednak nie tak przestarzałej – iPhone XR oraz 11 fabrycznie posiadają ekrany typu LCD.

Ceny w warsztatach są przeróżne, od 350, 400 zł do 800 a nawet, w sieci znalazłem ofertę za 1100 zł – dla leniwych lub tych w „kwarantannie intelektualnej”. Na własnym, kuchnnym stole – poniżej.

Do pracy na własnym, kuchennym stole, zakupu baterii i ekranu proponuję dokonać w znanym serwisie aukcyjnym. Szczegóły odnośnie samego procesu dla nie-wtajemniczonych znajdują się w dziale napraw domowych, do którego kieruję. Nie wszystkie instrukcje zostały już dodane, proszę obserwować stronę, uaktualnienia pojawiają się cyklicznie.

Tak więc, mamy ekran za 240 zł ( nie zapomnij o uszczelce – szczegóły w instrukcji ), baterię można kupić na znanym portalu aukcyjnym nawet za 45 zł. Klej to wydatek rzędu 2-3 zł.

Razem, koszty części, to okolice 300 zł. Oszczędność względem powyższego – bezcenna. Warto?

– pozdrawiam, bert.harmidomski